Przejdź do głównej zawartości

Wypalanie traw

Apartheid, jego upadek oraz czasy nowego porządku oczami zwykłych i niezwykłych ludzi z róznych stron barykad, połączonych jedynie, wydawałoby się, miejscem zamieszkania - miasteczkiem Ventersdorp.




Książkowo i myślami znów powracam do Afryki, do kontynentu początku. I znów - z Wojciechem Jagielskim. Czytałam już "Trębacza z Tembisy (...)", więc z tym większym entuzjazmem zabrałam się za "Wypalanie traw" wiedząc, że mogę spodziewać się reportażu o pięknej narracyjnej opowieści. I się nie zawiodłam.

Historia toczy się wokół Vendersdorpu, położonego na równinach Tranwalu, idealnie odzwierciedlającego duszę przemian zachodzących w kraju ostatnimi laty. Miasteczko zasłynęło (raczej złą sławą) dzięki postaci Eugène Terre’Blanche'a, skrajnie prawicowego przywódcy Burów, białego plemienia Afryki, jak się sami nazywają. Polityk stał na czele Afrykanerskiego Ruchu Oporu, wywołał niemalże wojnę domową, chcąc utworzyć autonomiczne państwo, gdzie jego ludzie nadal mogliby żyć na swój sposób, w protestanckim duchu, zdala od czarnych.
Po upadku apartheidu wycofał się z polityki i żył zamknięty na swojej farmie, korzystając szeroko ze swoich wspływów, traktując czarnych jak niewolników i wykorzystując starch, jaki wzbudzał.

Zginął od ciosów noża swoich robotników, którym zalegał z zapłatą za pracę.

Autor przedstawia historię kraju oczyma różnych postaci - burów z miasteczka i z farm, białej biedoty, tswanów z przedmieść, czarnych pracowników rolnych, partyjnych aktywistów, ludzi wykształconych, potomków Anglików, potentatów, którzy wrócili na farmę w rodzinne strony czując, że jest coś dłużny tej ziemi i tym ludziom. Opowiada ich osobiste historie, często się przeplatające, pokazuje sytuację sprzed i po apartheidu, objaśnia ich poglądy i punkty widzenia.
Pokazuje również, na przykładzie Zimbabwe, czego w dużej mierze udało się uniknąć w RPA - masowego mordowania białych właścicieli ziemskich.

W odczytaniu wymowy książki może pomóc tytuł. Wypalanie traw jest sezonową czynnością na farmach, która posiada również znaczenie syboliczne - jest to pożegnanie z minionym czasem, oczyszczenie ziemi, niepozwala na wzrastanie chwastów, zapobiega pożarom i przygotowuje grunt na nowy sezon rolny. Starych drzew eukaliptusowych w ten sposób spalić się nie da, ogień ich nie dosięga; gdyby chciało się ich pozbyć trzeba albo poczekać, albo je ściąć.


PS Tutaj można zobaczyć dwie stacje benzynowe, które były świadkami scen przemocy opisywanych w książce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy można wyzbyć się samotności?

Przyznam, że trochę na oślep i po omacku wybieram japońską lekturę, sugerując się wiadomościami znalezionymi w Internecie oraz własną (bądź co bądź kobiecą) intuicją. I właśnie tak trafiłam na „Kokoro”, czyli „Sedno rzeczy” Natsume Sōsekiego, i przez przypadek odkryłam perełkę. Być może to dzięki samemu autorowi, który był z wykształcenia anglistą i wykładowcą literatury angielskojęzycznej, jest bardziej zrozumiała i europejska od innych powieści z dalekich wysp, na które dotąd trafiłam - albo też może po prostu najważniejsze zagadnienia moralne dotyczą każdego, bez względu na miejsce urodzenia. Narratorem powieści jest tokijski student, który zaprzyjaźnia się z enigmatycznym starcem, żyjącym z dala od ludzi ze swoją piękną żoną, praktykującym jedynie comiesięczne wyprawy na grób przyjaciela. Nie utrzymuje kontaktów z rodziną, nie ma bliskich przyjaciół, nie pracuje. Skrywa jakąś tajemnicę, którą młody chłopak stara się zgłębić, stopniowo się do niego przybliżając. Starzec jest bar

Kafka on the Shore

Magiczna i wpsaniała powieść Murakamiego natchnęła mnie, czy raczej: sprowokowała, nie tylko do stworzenia nowej okładki i napisania pseudo-wiersza (poniżej wersja beta), ale też do rozpoczącia nauki japońskiego.  Room of unused things Guns never fired Dresses never worn Cakes never eaten You can find in An old faraway room Libraries without a single book Songs without melody Heads without a thought You can be lost in An old faraway room Love without sadness A smile without deep or hidden meaning Musician born deaf Increase an amount of nothingness An old faraway room

Wykluczeni

Ciężko wyobrazić sobie spójne dzieło z jedną myślą wiodącą traktującą o tak odległych zakątkach naszego globu jak Kolumbia, Brazylia, Meksyk, Palestyna, Egipt, Sudan Południowy, Kenia i Tajlandia, przy okacji zahaczając o jeszcze kilka innych miejsc. "Wykluczeni" Artura Domosławskiego, pomimo, iż chaotyczni i poszarpani - są taką książką. Autor znany z biografii Kapuścińskiego oraz książek i artykułów o Ameryce Południowej i Środkowej próbuje uświadomić nam, czytelnikom z "pierwszego świata", co dzieje się poza naszą enklawą, w jaki sposób to całe bogactwo i dobrobyt Północy jest okupiony skajną nędzą milionów ludzi z Południa. Próbuje nam uświadomić - żebyśmy się nie zdziwili, kiedy w końcu przyjdą po te nasze bogactwa... Szczerze mówiąc nie wiem co mam napisać o tej książce. Miałam jakąś bladą koncepcje, pozaznaczane fragmenty i powypisywane ołówkiem efemeryczne notatki, ale chyba nic nie przekaże tego ciężaru, uczucia, jakie toważyszy czytelnikow