Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Duch króla Leopolda

Jestem świeżo po zakończeniu lektury "Ducha króla Leopolda" i przez zaciśnięte gardło mogę teraz jedynie wyksztusić dwa słowa komentarza:  Horror... horror... Minęło już kilka dni i nabrałam dystansu na tyle, żeby podzielić się skrawkami myśli na tematy poruszane w książce. A jest ich wiele. Po pierwsze: król Belgów Leopold II. Jeden człowiek, wyniesiony na tron dopiero co powstałego niewielkiego państewka europejskiego, mający kompletnie nie udane życie rodzinne, postanowił posiąść kolonię. Na własność.  Mistrz public relation przez dekady utrzymywał, że stworzył wolne państwo w Środkowej Afryce niosąc kaganek cywilizacji, oświaty i wolny handel w te dzikie rejony, walcząc zaciekle z złymi arabskimi handlarzami niewolników, a wszystko to pro bono publico . Rzeczywistość jednak ukazuje jeden z najbardziej krwawych systemów niewolniczych, który pochłoną, jak się szacuje, około 10 milionów ludzi ( tutaj można przeczytać skrót historycznych wydarzeń opisywanych w ks

Niezwyciężone odyseje

Jakiś czas temu wracaliśmy samochodem gdzieś ze wschodniej strony Polski i pomimo, iż w baku daleko jeszcze było do wysuszenia dna, zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej na przerwę rozprostować kości. Poniewczasie zauważłam ulotkę, która informowała o wspaniałej promocji - jeśli zatankuje się powyżej określonej kwoty, można otrzymać audiobooka gratis. Zaczęłam marudzic do mojej drugiej połowy, że jeśli tylko wzięlibyśmy tylko kilka litrów więcej - mielibyśmy audiobooka. Kiedy już zaczynał mi ze stoickim spokojem tłumaczyć, że nie da się wlać więcej płynu niż pojemność naczynia, pani ekspedientka radośnie zakomunikowała, że jeśli chcemy, to może nam dać te kupony, nikt ich tutaj nie bierze. Poczułam smutek i radość jednocześnie. Smutek, ponieważ "nikt ich nie bierze", a radość, bo jednak - jednak ja będę miała. I tak oto stałam się dumna posiadaczką czterech audiobooków, z czego chciałam zaprezentować dwa z nich: " 2001: Odyseja kosmiczna " Johna C. Clarke

Wypalanie traw

Apartheid, jego upadek oraz czasy nowego porządku oczami zwykłych i niezwykłych ludzi z róznych stron barykad, połączonych jedynie, wydawałoby się, miejscem zamieszkania - miasteczkiem Ventersdorp. Książkowo i myślami znów powracam do Afryki, do kontynentu początku. I znów - z Wojciechem Jagielskim. Czytałam już "Trębacza z Tembisy (...)", więc z tym większym entuzjazmem zabrałam się za "Wypalanie traw" wiedząc, że mogę spodziewać się reportażu o pięknej narracyjnej opowieści. I się nie zawiodłam. Historia toczy się wokół Vendersdorpu, położonego na równinach Tranwalu, idealnie odzwierciedlającego duszę przemian zachodzących w kraju ostatnimi laty. Miasteczko zasłynęło (raczej złą sławą) dzięki postaci Eugène Terre’Blanche'a , skrajnie prawicowego przywódcy Burów, białego plemienia Afryki, jak się sami nazywają. Polityk stał na czele Afrykanerskiego Ruchu Oporu , wywołał niemalże wojnę domową, chcąc utworzyć autonomiczne państwo, gdzie jego ludz

Bracia Lwie Serce

Nigdy nie jest jesteś za stary na książki dla dzieci. Nigdy nie jest za późno na książkę życia. Zawsze jest czas na " Braci Lwie Serce ". Szwecka pisarka Astrid Lindgren jest szeroko znaną pisarką głównie z tytułów takich jak "Dzieci z Bulerbyn" czy seria o Pipi Pończoszance. Z dzieciństwa kojarzyłam również mgliście "Ronję, córkę zbójnika", jednak o "Braciach Lwie Serce" usłyszałam dopiero niedawno, we swojej (wczesnej) dorosłości. Czy bardziej przeżyłabym ją jako dziecko? Z tego co pamiętam, z racji wrodzonej zawziętości nie pozwoliłabym sobie na wzruszenia lub ich okazanie; a teraz? A teraz bez skrępowania mogłam pozwolić łzom lecieć strumieniami po policzkach, kiedy emocjonalnie przeżywałam każde zdarzenie, każdą radość, niepowodzenie, czy podjęte decyzje przez bohaterów. Opowieść jest o dwóch braciach, którzy na nazwisko Lwie Serce dopiero sobie zasłużyli swoją odwagą i bohaterstwem, zaczyna się dość dramatycznie i przyda