Przejdź do głównej zawartości

Życie i czasy Michaela K








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy można wyzbyć się samotności?

Przyznam, że trochę na oślep i po omacku wybieram japońską lekturę, sugerując się wiadomościami znalezionymi w Internecie oraz własną (bądź co bądź kobiecą) intuicją. I właśnie tak trafiłam na „Kokoro”, czyli „Sedno rzeczy” Natsume Sōsekiego, i przez przypadek odkryłam perełkę. Być może to dzięki samemu autorowi, który był z wykształcenia anglistą i wykładowcą literatury angielskojęzycznej, jest bardziej zrozumiała i europejska od innych powieści z dalekich wysp, na które dotąd trafiłam - albo też może po prostu najważniejsze zagadnienia moralne dotyczą każdego, bez względu na miejsce urodzenia. Narratorem powieści jest tokijski student, który zaprzyjaźnia się z enigmatycznym starcem, żyjącym z dala od ludzi ze swoją piękną żoną, praktykującym jedynie comiesięczne wyprawy na grób przyjaciela. Nie utrzymuje kontaktów z rodziną, nie ma bliskich przyjaciół, nie pracuje. Skrywa jakąś tajemnicę, którą młody chłopak stara się zgłębić, stopniowo się do niego przybliżając. Starzec jest bar...

Sucha biała pora

Miała być lekturą na podróż, a stała się lekturą "przedpodróżowa", która tylko obejdzie się smakiem dotarcia fizycznie do kontynentu-matki, ale powieść tak mnie wciągnęła, że nie udało mi się jej odłożyć zanim nie skończyłam.  Przemyślenia spisuję dopiero po powrocie, bez pierwszego powiewu świeżości i pełnej pamięci wrażenia, jakie na mnie zrobiła. Jednak nie jestem pewna, czy ten dystans zmienił cokolwiek w postrzeganiu książki. Opowieść zaczyna się intrygująco. Pisarz popularnych powieści dla kobiet dostaje od swojego dawno niewidzianego przyjaciela "coś na przechowanie", a następnie w niedługim czasie po tym, ginie w wypadku samochodowym w dordze na pocztę, jak informuje notka w gazecie. List, który pośmiertnie przychodzi do rzekomego autora powieści umacnia go w przekonaniu, że musi napisać o sprawie przyjaciela. Zbiera do kupy zapiski z dziennika, wycinki z gazet i zdjęcia, którymi dysponuje i prowadzi narrację godną powieści kryminalnej, opowiada...

Dobry lekarz?

Od pierwszej strony " Dobrego leakrza " Damona Galguta wiedziałam, byłam tego pewna, że młody lekarz nie skończy dobrze swojej praktyki w zapomnianym, sztucznie utworzonym miasteczku w dżungli; było widać jak na dłoni, że wszystko do tego prowadzi - nie wydarzenia, ale sposób narracji i sama postać głównego bohatera. Mimo wszystko miałam nadzieję, że coś się wydarzy, coś mu się uda i że wbrew wszystkiemu będzie miało zakończenie, które tylko z pozoru, z perspektywy naszej - żyjących beztroskich ludzi, którzy wieżą, że życie jest wieczne i że każda śmierć jest tragedią - wydaje się być okrutne. Niestety - jest inaczej. * Historia jest opowiadana z perspektywy Franka, człowieka złamanego już u progu swojego życie, na początku kariery lekarskiej, kiedy odbywał praktykę lekarską służąc w wojsku . Kolejne lata swojego życia spędza na dobrym odgrywaniu roli nieudacznika, jak człowiek, który poznał prawdę o sobie i ta prawda wcale mu się nie spodobała. Żona ucieka z naj...